Zabawy dla gości

Uwaga! Strona zawiera dużo treści m.in. foto/video. Proszę o chwilę cierpliwości, aby cała zawartość strony została wczytana.

Tykająca Bomba – nowość

Do udziału w tej zabawie weselnej potrzebujemy 10 osób, które uważają, że znają Parę Młodą i są spostrzegawcze. Uczestnicy siadają w kręgu na przemian (kobieta, mężczyzna lub od pana młodego, od pani młodej) lub dzielimy ich na 1 i 2. W ten sposób powstają 2 drużyny. Jedna z osób otrzymuje pudełko, czyli Tykającą Bombę. Osoba prowadząca zabawę zadaje pytania, natomiast osoba trzymająca Tykającą Bombę odpowiada na nie. Po poprawnej odpowiedzi na pytanie osoba, która trzyma „bombę” przekazuje ją następnej osobie, zgodnie ze wskazówkami zegara. Jeśli uczestnik nie zna odpowiedzi na pytanie, może poprosić o kolejne. Goście weselni mogą podpowiadać.
Zabawa trwa kilka minut (około 4 minut), ale żaden z uczestników nie wie dokładnie, ile czasu zostało. Dźwięk tykania jest odtworzony przez DJ-a, by był dobrze słyszalny. Po upływie przewidzianego czasu “bomba” wybucha – Świadek lub ktoś z gości wystrzeli z tuby konfetti.
Przegrywa drużyna, u której „wybuchnie bomba”. Wszyscy otrzymują w nagrodę zawartość pudełka –
w środku znajduje się karteczka z napisem „Bomba kaloryczna” i słodycze.
Poniżej filmik tylko do celów prezentacyjnych zaczerpnięty ze źródeł YouTube.

Taniec z gwiazdami

Do zabawy zapraszamy kilku mężczyzn, którzy dobierają się w pary. Jeden z nich podciąga nogawki do góry (tym samym „robi” za kobietę). Gram kilka krótkich fragmentów piosenek. Inwencja twórcza należy do mężczyzn. Goście się przyglądają, bo później para, która uzyska największą ilość braw wygrywa.

Przynoszenie gadżetów / fantów

Do zabawy zapraszamy kilka pań, np. 6-7. Ustawiamy krzesełka obok siebie w jednej linii. Krzeseł jest o jedno mniej niż kobiet.
Zaczyna grać muzyka, a kobiety tańczą w kółeczku. W momencie kiedy muzyka przestanie grać, wodzirej wypowiada nazwę gadżetu, np. zegarek, klucze do samochodu, źdźbło trawy, 1.50 zł, 1 listek papieru toaletowego, krawat czy pasek od spodni itp.
Następnie kobiety biegną po wymienioną rzecz, przynoszą do Pary Młodej i dopiero mogą usiąść na krześle. Pani, której zabraknie miejsca na krześle odpada.

Uwaga! Zabawę można zrobić również w wersji dla mężczyzn.

Krzesła – tradycyjne

Ten konkurs organizowany jest w kilku wersjach, zasada jest jednak jedna: do konkursu staje kilka osób lub par które ustawiają się wokół ustawionych krzeseł. Krzeseł jest zawsze o jedno mniej niż osób biorących udział w konkursie. Przy każdej przerwie w muzyce „zawodnicy” zajmują wolne miejsca. Osoba dla której nie starczy miejsc odpada. Ostatni pozostający na parkiecie wygrywa.

Przykład:

Krzesła – rozbierane

Zabawa jest podobna do tradycyjnych krzesełek. Ale to tylko pozory, które sprawny konferansjer powinien wykorzystać, aby zaskoczyć uczestników i gości. Zacznijmy jednak po kolei:
Na początek proszę o ustawienie powiedzmy pięciu (można więcej, można mniej) krzesełek ustawionych koliście oparciami do siebie. Następnie zapraszam do gry sześciu panów. Zwykle w takiej sytuacji z sali dobywa się chóralne „achaaaa”, które oznacza, że wszyscy już wiedzą… „O jedno krzesełko mniej, będą chodzić dookoła, siadać, a kto nie zdąży odpada itd.”.
I to właściwa „zasłona dymna”.

Kiedy mamy już sześciu ochotników, nieoczekiwanie proszę o dostawienie jeszcze jednego krzesełka, co zwykle wywołuje konsternację zawodników i zdziwienie gości.
Następnie zapraszam zawodników aby usiedli. Kiedy panowie już sobie wygodnie siedzą proszę ich o zdjęcie jednego dowolnego elementu odzieży i odłożenie go np. przed krzesełkiem lub na krzesełku jak kto woli i przesiedli o jedno krzesełko w prawo..
Zwykle w takiej sytuacji panowie zdejmują marynarki.

Wtedy zwracam się do gości (szczególnie kobiet) czy panowie powinni coś jeszcze zdjąć. Nie zdarza się, żeby goście nie krzyknęli „tak” powoli łapiąc o co w zabawie chodzi. Ale to jest druga „zasłona dymna” bo w zasadzie o to właśnie chodzi, żeby ludzie pomyśleli, że będziemy ich rozbierać a wygra najodważniejszy.

I tu niesłychanie istotny jest dobry smak prowadzącego, nie chodzi przecież o zażenowanie kogokolwiek. Kiedy bowiem tak panowie zdejmują z siebie, a to skarpetkę, a to koszulę, a to zegarek i przesiadają się cały czas o jedno krzesełko, przerywam zabawę w chwili kiedy uczestnicy są już mocno rozebrani i mogłoby być niesmacznie.

Finał powinien zaskoczyć najbardziej. I zwykle zaskakuje. Ogłaszam bowiem, ze dalej się nie rozbieramy (zwykle przy protestach gości) ale … teraz zawodnicy będą się z powrotem ubierać, jednak nie wolno im po prostu zebrać rzeczy i się ubrać. Muszą założyć jedną rzecz by móc sięgnąć po następną., a kto zrobi to najszybciej i przybiegnie do Młodej Pary otrzymuje nagrodę (powiedzmy zwyczajową butelkę weselnej).
Nie muszę dodawać, że to co następuje w finale wywołuje największy ubaw, panowie bowiem zaczynają się przepychać i mieszać ze sobą, mylą odzież, zakładają nie swoje buty.
Ale na tym rzecz polega, żeby było wesoło i ze smakiem.

Kareta

Na początku rozdajemy kieliszki, objaśniam zasady i tłumaczę każdemu kim jest.
Później czytam historię, która jest poniżej. Na dźwięk odpowiedniego słowa, osoba, której dana funkcja jest przypisana musi wstać i obejść dokoła krzesło. Jeśli tego nie zrobi – pije „karniaka”.

I wersja

Dawno, dawno temu żył sobie Król i Królowa. Królowa ze swoim Królem bardzo lubili jeździć swoją karetą. Kareta miała 4 koła: prawe przednie, lewe tylne, lewe przednie
i prawe tylne. Lewy koń był biały, a prawy koń był czarny. Pewnego dnia Królowa rzekła do swego Króla:
– Królu mój, Królu mój wspaniały, Drogi Królu, powiedz woźnicy żeby przygotował konie i sprawdził koła, bo na ostatnim spacerze był problem z prawym tylnym kołem.
Woźnica zaprzągł konie i karetę. Sprawdził prawe tylne koło, rzucił okiem na lewe przednie koło, potem rzekł do Króla:
– Królu mój, nasz wspaniały Królu, najukochańszy Królu, kareta i konie są gotowe.
Królowa z Królem wsiedli do karety i pojechali na piękną łąkę. W pewnym momencie Królowa rzekła do Króla:
– Usiądź sobie Królu, kochany Królu, mój ty najukochańszy Królu. Powiedz woźnicy by nakarmił oba konie i przygotował karetę na następny dzień abyśmy mogli wybrać się jeszcze raz sami.
Król rzekł do Królowej: Królowo moja, moja kochana Królowo, Kocham Cię moja Królowo i dał jej słodkiego całusa.

II wersja

Dawno, dawno temu żyli sobie król z królowa.
Mieli konie, karetę i woźnicę. Kiedyś król zawołał woźnicę i tak mu powiedział: „Woźnico zaprzęgaj konie do karety, bo królowa chce pojechać na spacer”. Posłuszny woźnica poszedł i zapiął konie do karety. Kiedy król z królowa wsiedli do karety, król zawołał: „Woźnico daj koniom znak do jazdy”. I pojechali.
Para królewska jedzie w swej pięknej karecie przez okolicę, nagle prawy koń okulał, lewemu koniowi nic się nie stało. Przestraszony król zawołał: „Woźnico, woźnico, mój drogi woźnico, sprawdź, co się stało”.
Królowa ze strachu zemdlała, a woźnica znalazł w kopycie prawego konia gwóźdź i go wyciągnął. W kopycie lewego konia nie znalazł nic.
Po chwili zniecierpliwiony król zwraca się z pytaniem do woźnicy: „Woźnico, woźnico, mój drogi woźnico czy wszystko w porządku?” Woźnica odpowiada ,że tak. Siada na koźle i daje koniom znak do jazdy.
Para królewska w swej pięknej karecie, złotej karecie jedzie dalej. Po chwili król wychyla się z okna karety i mówi do woźnicy: „Woźnico, woźnico, mój drogi woźnico, zatrzymaj konie, bo królowa chce zaczerpnąć świeżego powietrza”.
Woźnica zatrzymuje konie i kareta staje. Z karety wysiada król i królowa. Nagle w oddali słychać grzmot – zaczyna padać deszcz, wszyscy są mokrzy, nie ma co czekać – król zarządza powrót na zamek.
Po przybyciu na zamek konie zatrzymują się i król i królowa wysiadają z karety. Król woła do woźnicy: „Woźnico, mój drogi woźnico wyprzęgnij konie i odstaw karetę”. Zadowolona i szczęśliwa królowa pyta po chwili: „Woźnico czy odstawiłeś konie i karetę?” Woźnica odpowiada, że tak.
„Dziękuję ci woźnico, mój drogi woźnico” – odpowiada królowa.

Za nie zareagowanie na słowo np. Król, osoba reprezentująca Króla musi wypić kieliszek wódki. Przy odpowiednio dobranym opowiadaniu zabawa potrafi rozweselić do łez zebranych gości.

Wycieczka do zoo

Tworzymy dwie drużyny – pana i panny młodej (sami udziału nie biorą).W każdej z nich jest tata, mama, troje dzieci (Zosia, Witek i Jacek), pies Azor i słoń. Usadzamy ich w dwóch rzędach naprzeciw siebie (tata naprzeciw taty itd.). Czytam bajkę o tym, jak to tata przyniósł bilety do cyrku itd. Każdy, kto usłyszy siebie w bajce, musi zerwać się
z miejsca i obiec cały swój rząd dookoła (np. „Tata powiedział..” i obaj ojcowie zrywają się z miejsc i obiegają w dzikim galopie, bo punktuje się za przybiegnięcie pierwszym). Wygląda to super i uczestnicy też się świetnie bawią. Oczywiście niektórzy mogą wylądować na plecach, a inni mogą nie trafić na krzesełko.

Był piękny słoneczny , dzień więc TATO postanowił zabrać DZIECI do zoo, by mogły obejrzeć SŁONIA. Poszedł więc do MAMY, żeby obwieścić jej tę wiadomość. DZIECI bardzo się ucieszyły a najbardziej ZOSIA . WITEK powiedział zabierzemy też AZORA.
AZOR jak to AZOR, ucieszył się jak przystało na psa i radośnie zamerdał ogonem.
JACEK i WITEK, bardzo chcieli zobaczyć SŁONIA . DZIECI zapiszczały radośnie.
RODZICE / czyli mama i tata biegną / przygotowali się do wyjazdu a AZOR biegał między nogami swoich panów. Pogoda dopisywała więc ZOSIA postanowiła zabrać AZORA na spacer jeszcze przed wyjściem do zoo, ale WITEK ubiegł ZOSIĘ i AZOR od dawna był już na spacerze. W końcu późnym popołudniem cała RODZINA zapakowała się w trabanta i ruszyła w kierunku zoo. W zoo stał dumnie SŁOŃ. Rany, jaka wielka trąba zakrzyknęły DZIECI . MAMA uciszała radosne piski swoich DZIECI .
TATA głowa RODZINY opowiadał czym się żywi SŁOŃ , DZIECI słuchały z zainteresowaniem tylko AZOR jak to nasz kochany AZOR merdał ogonem zainteresowany bardziej motylem niż SŁONIEM . ZWIERZĘTA / tu biegnie SŁOŃ i pies AZOR / chyba nie przypadły sobie do gustu. Po wszystkich piskach i wrzaskach radości RODZINA pojechała do domu i tylko SŁOŃ został tam gdzie stał . Taki to był dzień pełen wrażeń dla TATY , MAMY, WITKA, JACKA ,ZOSI i AZORA.

Przykład:

Zręcznościowe

Do konkursu staje kilka par. Prowadząc zabawę często dobieram sobie sędziów w postaci Pary Młodej lub Świadków. W zabawie wygrywa para, która najdłużej wytrwa na parkiecie.

W zależności od wersji tej zabawy może ona przybrać formę siłową lub zręcznościową:
– w wersji siłowej zmuszamy partnerów do coraz trudniejszych figur, np. z partnerką na rękach, w przysiadzie, itp.
– w wersji zręcznościowej tańczącym daje się np. balon, który umieszczany jest między różnymi częściami ciał tańczących. Para, która zgubi balon odpada.
– inna odmiana wersji zręcznościowej to taniec z marynarką, w którym partnerzy na wybrany znak zamieniają się marynarką. Ostatnia para odpada
– ustawiamy 5 krzesełek obok siebie. Zapraszamy pięć kobiet, które nie zdradziły swoich małżonków lub chłopaków w ciągu ostatnich np. 2 lat. Pan młody wręcza każdej kobiecie po jednym rekwizycie – kieliszku wódki. Każda z Pań po wypiciu musi uśmiechnąć się do Kamerzysty (Pana z TV Regionalnej). W ten sposób panie przejdą test prawdomówności. Jeśli uśmiech będzie szczery tzn. że panie mówiły prawdę. I w ten sposób sprawdzamy każdą z pięciu Pań.
Do tych Pań zapraszamy mężczyzn, którzy nie zdradzali swoich żon przez np. ostatnie 2 tygodnie.
Wódki za prawdomówność Panowie nie otrzymają, ale muszą za wódkę, którą wypiły Panie zapłacić. Wódkę trzeba będzie wypocić. Każdy z Panów tańczy ze swoją partnerką (na początek na rękach, później panie przechodzą na plecy nie dotykając podłogi, później na brzuszki). Kto opuści partnerkę odpada.

Turniej śpiewania

Rodzinka dzieli się na dwa obozy. Wybierany jest temat piosenek (np. kolor, zwierzęta).
I drużyny śpiewają na zmianę fragment piosenki (refren lub zwrotka) w których musi pojawić się np. jakiś kolor („…więc chodź, pomaluj mój świat, na żółto i na niebiesko”). Drużyny śpiewają na przemian. Żadna piosenka nie może się powtarzać. Przegrywa ta drużyna, której pierwszej skończy się repertuar.
Na weselu można wybrać temat „miłość, kocham itp.”.

Gwizdanie

W tym konkursie niezbędna jest znajomość gwizdania. Uczestnicy dostają do wypicia kieliszek 100 gram, po którego uprzednim opróżnieniu muszą zagwizdać. Zawartością kieliszka powinna być drobno zmielona bułka tarta. Pierwszy, któremu ta sztuka się uda dostaje nagrodę.

Gra o 100 zł

Zabawa polega na tym, że proponuję dwóm chętnym grę o 100zł. Stawiam na środku sali krzesło na krześle kładę banknot i na próbę mają go przedmuchać w tym samym momencie na stronę przeciwnika. Kto przedmucha, banknot jego. Ale, to była próba i dopiero teraz mogą wygrać te pieniądze, teraz zawiązuje się im oczy i gdy klęczą znowu przed krzesłem gotowi do dmuchania, zabiera się banknot i stawia talerz z mąką. Na hasło start dmuchają co sił nie wiedząc że są już cali w mące.

Druga twarz

Tak więc wybieramy cztery pary, do zabawy należy przygotować dwie pary pończoch. Panowie siadają na krzesełkach, a Panie zakładają Panom pończochy na głowy. Para młoda występuje w roli jury i ma za zadanie wybrać najzabawniejszą twarz wesela. Zabawa polega na tym że Panie kolejno zdejmują panom pończoszki z twarzy ciągnąc za węzełek zawiązany na końcu każdej pończoszki.

Przykład:

wesele-269 (1200x798)
wesele-270 (1200x798)

Wałek

W zabawie biorą udział wszyscy chętni goście, stając w kółku na przemian pan, pani, pan, pani… Zabawę rozpoczyna Para Młoda. Celem zabawy jest podawania sobie wałka od osoby do osoby tak aby nie upadł na podłogę. Wałek trzymany jest w zależności od wersji: pod brodą, pod pachą, lub miedzy kolanami. Do przekazywania wałka nie wolno używać rąk. Osoba która zgubi wałek odpada z zabawy.

Taniec na gazecie

Kilka par dostaje gazety i tańczy na niej po chwili składa się gazetę na pół i znowu na pół. Wygrywa para która dłużej utrzyma się na jak najmniejszym kawałku gazety.

Przechodzenie pod sznurkiem – pojedynczo lub w parach

Do tej zabawy potrzebny nam będzie kawałek sznurka, linki itp. długości około 3-4 m.
Wybieramy z gości weselnych kilka par.
Dwóm osobą każemy stanąć na środku sali, ze sznurkiem rozciągniętym miedzy sobą. Pozostałe osoby stają po jednej stronie rozciągniętego sznurka.
Zabawa polega na tym, że w takt muzyki, wszystkie pary tańczą i w międzyczasie przechodzą pod rozciągniętym sznurkiem, raz w jedną a następnie w drugą stronę.
Osoby, które trzymają sznurek, trzymają go na początku wysoko, ale za każdym przejściem wszystkich tańczących par na drugą stronę obniżają go coraz niżej.
Osoby tańczące ze sobą muszą trzymać się cały czas siebie, nie mogą się puścić.
Odpada para, która dotknie sznurka lub w trakcie przechodzenia pod sznurkiem nie będzie się trzymać między sobą.
Oczywiście wygrywa ta para która zostanie na samym końcu.

Przykład:

Lotto

Goście wypełniają blankiety lotto i razem z odpowiednia kwotą (3 zł) wrzucają do koszyka.

Zakręcony

Do zabawy potrzebna jest np. pusta butelka, którą kładziemy na podłodze. Do konkursu zapraszamy kilku Panów.
Para młoda siedzi na krzesełkach oddalona na drugim końcu sali. Każdy z Panów musi wypić 100 gram wódki, następnie trzymając butelkę za szyjkę obiec ją dookoła 10 razy,
a zaraz po tym biegiem pobiec do pary młodej pocałować Pannę Młodą.
Konkurs na czas. Który z Panów wykona zadanie w najkrótszym czasie – wygrywa.

Przykład:

Ręka Noga

Do zabawy potrzebujemy 5-6 par, które będą tańczyć w rytm muzyki. W momencie zatrzymania muzyki pary muszą wykonać następujące zadania wywołane przez wodzireja, np. 3 nogi – znaczy to, że para powinna wykonać taką figurę, by parkietu dotykały tylko 3 nogi. Odpada ta para, która wykona zadanie ostatnia, oczywiście Para Młoda może dodatkowo wcielić się w rolę jurorów.
Kolejne przykłady to: – 2 nogi, 4 ręce, – 2 łokcie, dwa kolana, – 2 pośladki, 2 ręce, itp.
Uwaga! Nagrodą w finale jest płytka z dzisiejszego wesela, czyli płytka ceramiczna 

Przykład: